Postanawia wyswatać Zosię z Hrabią, dla siebie zaś zostawia Tadeusza. Poucza też Zosię, jak ma się zachowywać w towarzystwie. Potem Zosia zostaje przedstawiona w towarzystwie. Tadeusz szybko orientuje się, iż to Zosia jest tą tajemniczą dziewczyną, którą kiedyś spotkał. Tadeusz w świątyni dumania spotyka Telimenę, która Najważniejsze dzieła: Ballady i romanse (1822), Grażyna (1823), Sonety krymskie (1826), Konrad Wallenrod (1828), Dziady (cz.II i IV 1823, cz.III 1832), Księgi narodu polskiego i pielgrzymstwa polskiego (1833), Pan Tadeusz (1834); wiersze: Oda do młodości (1820), Do Matki Polki (1830), Śmierć pułkownika (1831), Reduta Ordona (1831 216828727. Tadeusza pochodził z rodziny Sopliców. Jego ojcem był awanturnik Jacek, a stryjem Sędzia Soplica, który po śmierci jego matki i wyjeździe ojca, zajął się wychowaniem chłopaka i jego zagraniczną edukacją. Można opisać go jako mężczyznę bardzo młodego, przystojnego o wyglądzie zdrowym, krzepkim: „Wiedział, że Teksty > Śmieszne teksty > Pan Tadeusz: Księga pierwsza Tadeusz do biurka zbliżył się powoli, "Mam czas" tak pomyślał " W Wordzie sie podszkolić". Odpalił komputer, poczekał chwil kilka I by móc pracować wystarczyła chwilka. Następna sekunda i Word był gotowy. Tadeusz odetchnął bo był w Wordzie nowy. Ku niej idziemy. Dlatego głupotą jest lękać się jej, ponieważ boimy się tego co niepewne, na to co pewne, czekamy.”. „Człowiek jest z natury zwierzęciem towarzyskim.”. „Ustawiczne pijaństwo powoduje zdziczenie umysłów.”. „Zgodą wzrastają małe rzeczy, niezgodą największe upadają.”. Nie wszystkim także doradza. Robi to zazwyczaj tylko w ważnych sprawach, mówi krótko i mądrze. Maciej to mądry i rozsądny człowiek, gorący patriota, nieprzejednany wróg Rosjan. Ma żołnierską przeszłość, brał udział w konfederacji barskiej. W czasie trwania akcji Pana Tadeusza jest to siedemdziesięciodwuletni starzec: Tadeusz broni nie miał; gdy szukano szpady, Wyskoczył Hrabia zbrojny i zerwał układy. "Panie Soplico! - wołał - z przeproszeniem Pana, Pan wyzwałeś Majora! ja do Kapitana. Mam dawniejszą urazę: on do zamku mego ("Mów Pan - przerwał Protazy - do zamku naszego") On wpadł - rzekł kończąc Hrabia - na czele złodziejów, Uważałem że gdy się s chłopiętami czubił, Zawsze ich zbił; więc ilekroć do zamku biegał, Jam go zawsze do trudnych imprezów podżegał. Wszystko mu się udało; czy wydrzeć gołębie. Na wieży, czy jemiołę oberwać na dębie, Czyli z najwyższéj sosny złupić wronie gniazdo, Wszystko umiał; myśliłem: pod szczęśliwą gwiazdą. Cytaty z lektur, które mogą się przydać nie tylko ósmoklasiście cz.2. Adam Mickiewicz „Pan Tadeusz” 1. „Litwo! Ojczyzno moja! Ty jesteś jak zdrowie. Ile cię trzeba cenić, ten tylko się dowie, Kto cię stracił.” 2. „ I nie przeczym, że nasi synowie i wnuki Mają od starych więcej książkowej nauki Kto zabił niedźwiedzia a kto spudłował w pierwszej linii? (brat robak - hrabia i tadeusz) Kogo opisuje cytat: "od przodków swoich się nie odrodził, dobrze na koniu jeździł, pieszo dzielnie chodził, tępy nie był, lecz mało w naukach postąpił"? CM4I. Jesteś w:Ostatni dzwonek -> Pan Tadeusz Rejent Bolesta był właścicielem charta Kusego, zaś Asesor Sokoła. Spór o to, który chart jest lepszy, i który upolował zająca rozpoczyna się podczas uczty na zamku Horeszków. Mężczyźni proszą innych uczestników polowania o rozstrzygnięcie sporu. O sytuacji opowiada, znany z nadmiernej gestykulacji, Rejent. Pokazuje, że równocześnie z Asesorem wypuścili charty ze smyczy. Psy pognały za zającem. Zając był sprytny i zmieniał kierunek ucieczki. Skakał raz w prawo, raz w lewo. Opowiadający dowodził,że to właśnie jego Kusy pochwycił zdobycz. Asesor mówił dużo spokojniej. Znany był ze swego poczucia humoru i żartów. Kpi z charta Rejenta pozbawionego ogona. Uważa, że to ogon pomaga psom w pędzie. Spór na następny dzień przenosi Podkomorzy. Zarządza polowanie. Na drugi dzień Asesor i Rejent, mimo że „patrzyli na siebie ze wstrętem”, rozmawiali przyjaźnie, bo tak nakazywał honor. Obaj przybyli na polowanie ze swymi chartami. Po dostrzeżeniu zająca obaj właściciele rzucili się za nim w pogoń. Spór został nierozstrzygnięty, ponieważ zając uciekł w zagon jarzyny, a Sędzia przerwał polowanie. Przy śniadaniu zarówno Asesor, jak i Rejent byli mrukliwi i gniewni. Ich rozmowa zmieniła się w pewnym momencie w zażartą awanturę, której towarzyszyły gniew i docinki. Nieomal doszło do bójki. Zapobiegł jej ksiądz Robak uderzając obydwu szlachciców głowami o siebie i rozstawił ich po kątach. Wojski nakazuje rozwiązać spór polubownie. Mówi by wybrać polubownych sędziów, którzy rozstrzygną zakład o wyższość . Rejent gotów jest zastawić konia z rzędem (wyposażeniem umożliwiającym jazdę wierzchem), zaś Asesor obiecuje złote ozdoby i tkaną smycz. Spór przerywa Telimena proponując iść na grzyby. Kontynuacja sporu Rejenta i Asesora rozgrywa się podczas polowania na niedźwiedzia. Obydwaj są pewni, że to do nich należy strzał, który powalił zwierzę. Asesor przechwala się swą fuzją, którą otrzymał od księcia Sanguszki (Sanguszówka), zaś Rejent mówi o zaletach pochodzącej z Londynu Sagalasówki. Wojski zgodził się, by spór rozstrzygnął pojedynek. Nie doszło do niego, ponieważ Gerwazy wyjął z paszczy niedźwiedzia kulę i udowodnił, że pochodzi z jego broni. Po zakończonym polowaniu obaj myśliwi byli na siebie zagniewani. Nagle spod kopyt końskich wyskoczył zając. Kusy i Sokół zaczęły go gonić. Wojski wstrzymał jeźdźców, ponieważ zając uciekał w pole i nadarzyła się szansa na rozstrzygnięcie sporu. Szarakowi udało się jednak uciec do lasu. Psy powróciły z niczym. Wojski opowiedział historię sporu Dowejki z Domejką, która zakończyła się przyjaźnią obu szlachciców. Spór Asesora z Rejentem kończy się podczas przygotowań do uczty z udziałem polskich generałów. Kuchcik dostrzega zająca, który uciekł w pole. Dwaj zwaśnieni szlachcice przygotowują swoje psy – Sokoła i Kusego. Ustawia ich Wojski. Mężczyźni zachęcają swe charty do pościgu. Psy w jednej chwili rzuciły się na zająca i zatopili „szpony w grzbiecie” szarak. Wojski uznał, że oba psy spisały się na medal. Są sobie równe. Wydaje wyrok – obaj myśliwi wygrali. Oddaje im zastawione przedmioty i każe podpisać zgodę. Rejent i Asesor podają sobie dłonie. Na znak szacunku Rejent przekazuje oprzyrządowanie służące konnej jeździe Asesorowi, zaś zastawiony pierścień daruje Wojskiemu. Asesor zaś zastawione precjoza oddaje Rejentowi, mówiąc: „Niech zgoda między nami kwitnie!”. Zobacz inne artykuły:Partner serwisu: kontakt | polityka cookies Cytaty z Pana TadeuszaNajlepsze cytaty z Pana TadeuszaCytaty Pan TadeuszKliknij w wybrany cytat, aby go skopiowaćNajlepsze cytaty z Pana TadeuszaPrzygotowałam dla Was duża kolekcję najlepszych cytatów z Pana Tadeusza. Poniżej znajdziecie najlepsze sentencje, które są czasami pozytywne a czasami smutne. Znajdziecie też piękne aforyzmy, inspirujące hasła oraz motywujące złote się nimi ze swoimi w wybrany cytat, aby go skopiować“Grzeczność nie jest nauką łatwą ani małą.(…)Grzeczność wszystkim należy, lecz każdemu inna.”“Kiedyż nam Pan Bóg wrócić z wędrówki dozwoliI znowu dom zamieszkać na ojczystej roli.”“Czuł niewymowny pociąg utopić się w błocie.”“I z dziecinną radością pociągnął za sznurek,By stary Dąbrowskiego usłyszeć mazurek.”“Więc kułak przycisnąwszy na schylonem czole,Biegł ku łąkom, gdzie stawy błyszczały w dole,I stanął nad błotnistym; w zielonawe tonieŁakomy wzrok wlepił i błotniste wonieZ rozkoszą ciągnął piersią, i otworzył ustaKu nim: bo samobójstwo jak każda rozpustaJest wymyślną; on w głowy szalonym zawrocieCzuł niewymowny pociąg utopić się w błocie.”“Panno święta, co Jasnej bronisz CzęstochowyI w Ostrej świecisz Bramie!“Poloneza czas zacząć.”“Urodzony w niewoli, okuty w powiciu,Ja tylko jedną taką wiosnę miałem w życiu.”“Znam! znam głos ten! to jest Targowica!“Mężczyźni, póki młodzi, chociaż w myślach zmienni,W uczuciach są od dziadów stalsi, bo serce młodzieńca proste i dziewiczeChowa wdzięczność za pierwsze miłości słodycze!“Jacyś Francuzi wymowniZrobili wynalazek: iż ludzie są równi.”“Bo Paryż częstą mody odmianą się chlubi,A co Francuz wymyśli, to Polak polubi.”“Tak, tak, mój Protazeńku, rzekł klucznik tak, mój Gerwazeńku!, rzekł woźny Protazy.”“Jestem kobietą, rządy nie należą do mnie,wszakże Pan będziesz mężem; ja do rady młodaCo pan urządzisz, na to całym sercem zgoda!“Litwo! Ojczyzno moja! Ty jesteś jak zdrowie;Ile cię trzeba cenić, ten tylko się dowie,Kto cię stracił. Dziś piękność twą w całej ozdobieWidzę i opisuję, bo tęsknię po tobie.”“Siedzą wokoło wody, jak czarownic kupaGrzejąca się nad kotłem, w którym warzą trupa.”“Podkomorzy najwyższe brał miejsce za stołem;Z wieku mu i z urzędu ten zaszczyt należy,Idąc kłaniał się damom, starcom i młodzieży.”“Dzisiaj żyjem, jutro gnijem!“I nie przeczym, że nasi synowie i wnukiMają od starych więcej książkowej nauki;Ale co dzień postrzegam, jak młódź cierpi na tem,Że nie ma szkół uczących żyć z ludźmi i światem“Tak zwycięzców zwyciężył w końcu sen, brat śmierci.”“Cesarz idzie do Moskwy! daleka to droga,Jeśli Cesarz Jegomość wybrał się bez Boga!“Ach, to może ostatni! Patrzcie, patrzcie, młodzi,Może ostatni, co tak poloneza wodzi!“Głupi niedźwiedziu! gdybyś w mateczniku siedział,Nigdy by się o tobie Wojski nie dowiedział.”“Jak łatwo może człowiek popsuć szczęście drugimW jednej chwili, a życiem nie naprawi długim!“Ważne rzeczy, mój bracie! Wojna tuż nad nami!Wojna o Polskę! bracie! Będziem Polakami!“Dziś dla nas, w świecie nieproszonych gości,w całej przeszłości i w całej przyszłościJedna już jest kraina taka,w której jest trochę szczęścia dla Polaka.”“Żadne żaby nie grają tak pięknie jak polskie“Czy instrument niestrojny? czy się muzyk myli?Nie zmylił się mistrz taki!“(…)Kochajmy się, ale tak – z osobna.”“Któż zbadał puszcz litewskich przepastne krainyAż do samego środka, do jądra gęstwiny?“Woźny pas mu odwiązał, pas słucki, pas lity,Przy którym świecą gęste kutasy jak kity.”“Szukałeś wzroku mego, teraz go unikasz,Szukałeś rozmów ze mną, dziś uszy zamykasz,Jakby w słowach, we wzroku mym była trucizna!Dobrze mi tak, wiedziałam, kto jesteś! Mężczyzna!“Dziś dla nas, w świecie nieproszonych gości,W całej przeszłości i w całej przyszłościJedna już tylko jest kraina taka,W której jest trochę szczęścia dla Polaka:Kraj lat dziecinnych! On zawsze zostanieŚwięty i czysty jak pierwsze kochanie.”“Niech słowo kocham jeszcze raz z ust twych usłyszę,Niech je w sercu wyryję i w myśli zapiszę.”“Wpadam do Soplicowa, jak w centrum polszczyzny;Tam się człowiek napije, nadysze Ojczyzny!“To jedno puste miejsce nęci go i mamiJuż nie puste, bo on je napełnił myślami.”“Tu przerwał, lecz róg trzymał, wszystkim się zdawało,Że Wojski wciąż gra jeszcze, a to echo grało.”“Chłopcowi każda piękność zda się rówiennicąA niewinnemu każda kochanka dziewicą.”“Powtarzały je dęby dębom, bukom buki.”“Brama na wciąż otwarta przechodniom ogłasza,Że gościnna i wszystkich w gościnę zaprasza.”“Kraj lat dziecinnych! On zawsze zostanieŚwięty i czysty jak pierwsze kochanie“Lachy braty!Oj, biada mnie, żem nie miał choć jednej armaty!Dobrze mówił Suworow: Pomnij, Ryków kamrat,Żebyś nigdy na Lachów nie chodził bez armat!“Dwa serca, pałające na dwóch krańcach ziemi.”“[…] Krzyczał nieraz, do góry podniósłszy szklenicę,Że nie miał przyjaciela nad Jacka to maskarada, zapustna swawola,Po której miał przyjść wkrótce wielki post – niewola!“Kropić, kropić i kwita!“Zbyt często wielka dusza, myśl wielka, ukrytaW samotności, jak róża śród lasów rozkwita;Dosyć ją wynieść na świat, postawić przed słońcem,Aby widzów zdziwiła jasnych barw tysiącem!“Widać było z łez, które wylotem kontuszaotarł prędko, jak kochał Pana Tadeusza.”“Wiedz… że kto rośnie na widoku ludzi, Choć piękny, choć rozumny, efektów nie wzbudzi.”“Na obelgę śmiertelną dla uszu szlachcica,I której żaden nigdy nie słyszał Soplica,Zadrżał Tadeusz, twarz mu pobladła jak trupia,Tupnąwszy nogą, usta przyciąwszy, rzekł: Głupia!“Nigdy we dwóch nie strzelać do jednej źwierzyny.”“Kraje dzieciństwa, gdzie człowiek po świecieBiegł jak po łące, a znał tylko kwiecie…“O Matko Polsko! Ty tak świeżo w grobieZłożona – nie ma sił mówić o tobie!“Gdziem nie był, com nie cierpiał!“O wiosno! kto cię widział wtenczas w naszym kraju,Pamiętna wiosno wojny, wiosno urodzaju!O wiosno! kto cię widział, jak byłaś kwitnącaZbożami i trawami, a ludźmi błyszcząca,Obfita we zdarzenia, nadzieją brzemienna!Ja ciebie dotąd widzę, piękna maro senna!Urodzony w niewoli, okuty w powiciu,Ja tylko jedną taką wiosnę miałem w życiu.”“Mądrej głowie dość dwie słowie.”“Upadła nań i cała wzdłuż się rozpostarła,Łokcie na trawie, skronie na dłoniach oparła,Z głową w dół skłonioną; na dole, u głowy, Błysnął francuskiej książki papier welinowy;Nad alabastrowymi stronicami księgiWiły się czarne pukle i różowe wstęgi.”“Świątynia dumania.”“Dopóki wiara kwitła, szanowano prawa,Była wolność z porządkiem i z dostatkiem sława.”“Nie mogę być kochankiem, będę bohaterem.”“Tak nas powrócisz cudem na Ojczyzny łono.”“Żeś mnie uwiódł i teraz porzucił sierotę,To nic! Jesteś mężczyzną, znam waszą niecnotę…“Nieporządek miły!“O polska krwi!“Grzeczność nie jest nauką łatwą ani małą.”“Nazywam się Hreczecha, a od króla LechaŻaden za zającami nie jeździł Hreczecha.”“Niech Pociej Macieja,a nie Maciej Pocieja ma za dobrodzieja.”“Zaiste! nic tak w sercu uczuć nie rozpala,Jako kiedy się serce od serca jest to wiatr, on tylko małą świecę zdmuchnie,Wielki pożar od wiatru tym mocniej wybuchnie.”“Polskę oniemić, jest to Polskę zniemczyć.”“Domeyki i Doweyki wszystkie sprzeciwieństwaPochodziły, rzecz dziwna, z nazwisk podobieństwa.”“Robak wsparty na stole wpółgłośno rozprawiał,Tłum szlachty go otaczał i uszy nadstawiał,I nosy ku księdzowskiej chylił tabakierze;Brano z niej, i kichała szlachta jak moździerze.(…)Precz! gardzę tobą! jesteś kłamca, człowiek podły!Na obelgę śmiertelną dla uszu szlachcica,I której żaden nigdy nie słyszał Soplica,Zadrżał Tadeusz, twarz mu pobladła jak trupia,Tupnąwszy nogą, usta ścisnąwszy, rzekł:“Ach! kto choć na dnie serca ma dla przyjacielaChoćby iskierkę czucia, gdy się z nim rozdziela,Dobędzie się iskierka ta przy pożegnaniu,Jako ostatni płomyk życia przy skonaniu!“Miasto Gdańsk, niegdyś nasze, będzie znowu nasze!“Polak, chociaż stąd między narodami słynny,Że bardziej niźli życie kocha kraj rodzinny,Gotów zawżdy rzucić go, puścić się w kraj świata,W nędzy i poniewierce przeżyć długie lata,Walcząc z ludźmi i z losem, póki mu śród burzyPrzyświeca ta nadzieja, że Ojczyźnie służy.”“Takiej kawy jak w Polszcze nie ma w żadnym kraju.”“To wyrzekłszy, przewrócił talerz dnem do góryNa znak, że jeść nie będzie, i milczał ponury“Taki miał koniec zajazd ostatni na Litwie.”“Trzeba wiedzieć, że to jest Sopliców choroba,że im oprócz Ojczyzny nic się nie podoba.”“(…)I nie przeczym, że nasi synowie i wnukiMają od starych więcej książkowej naukiAle co dzień postrzegam, jak młódź cierpi na tem,Że nie ma szkół uczących żyć z ludźmi i światem.(…)“Tu kapusta, sędziwie schylając łysiny,Siedzi i zda się dumać o losach jarzyny;Tam, plącząc strąki w marchwi zielonej warkoczu,Wysmukły bob obraca na nią tysiąc oczu;Ówdzie podnosi złotą kitę kukuruza;“Myśl wielka zwykle usta do milczenia zmusza.”“Szabel nam nie zabraknie; szlachta na koń wsiędzie,Ja z synowcem na czele, i — jakoś to będzie!“Tym ładem, mawiał, domy i narody słyną,z jego upadkiem domy i narody giną.”“Któż Panu przeszkadza, kochać i być szczęśliwym!Mych przeznaczeń władza.”“Usnął ostatni w Litwie Woźny trybunału.”“Ja z synowcem na czele, i – jakoś to będzie!“Ja ciebie dotąd widzę, piękna maro senna!“Hajże na Soplicę!“O roku ów! kto ciebie widział w naszym kraju!“Jestem człowiek, sam własnych kaprysów się boję.”“Niechaj Moskal w las idzie pytać się dębiny,Kto jej dał patent rosnąć nad wszystkie krzewiny.”“Lecz powoli zaczęli drzemać i poziewać,Oko gaśnie za okiem, i cała gromadaKiwa głowami, każdy, gdzie siedział, tam pada:Ten z misą, ten nad kuflem, ten przy wołu zwyciężców zwyciężył w końcu sen, brat śmierci.”“Choć młodzież nieraz jego zasięgała zdania,Bo nikt lepiej nad niego nie znał milczał, szczyptę wziętą z tabakiery ważyłW palcach i długo dumał, nim ją w końcu zażył;Kichnął aż cała izba rozległa się echem,I potrząsając głową rzekł z gorzkim uśmiechem…“Nikt z Panów nie był w Petersburku?Chcecie może plan widzieć? mam plan miasta na biurku.”“O wiosno! kto cię widział wtenczas w naszym kraju,Pamiętna wiosno wojny, wiosno urodzaju!“Bo serce nie jest sługa, nie zna, co to pany,I nie da się przemocą okuwać w kajdany.”“(Wicher)Łbem grunt wierci, z nóg piasek sypie gwiazdom w oczy.”“Nie będę – rzekł Hrabia – szczęścia Pani kłócił. I oczy pełne smutku i wzgardy odwrócił.”“Było cymbalistów wielu,Ale żaden z nich nie śmiał zagrać przy Jankielu.”“Zaiste! nic tak uczuć w sercach nie rozpala,Jako kiedy się serce od serca jest to wiatr, on tylko małą świecę zdmuchnie,Wielki pożar od wiatru tym mocniej wybuchnie.”“Sen szlachecki był jeszcze twardszy niż sen muszy:Żaden nie bzyka, leżą wszyscy jak bez duszy,Chociaż byli chwytani silnemi rękomaI przewracani jako na przewiąsłach słoma.”“I ja tam z gośćmi byłem, miód i wino piłem,A com widział i słyszał, w księgi umieściłem.”“Uroczysty obrzęd grzybobrania.”“To wiem, że kto chce bić się, niech Kropidło chwyta,Kto umierać, ten księdza niech woła, i kwita!“Moja nimfa tajemna pono gęsi pasie!“Nie masz zgody, mopanku.”“Jam jest Jacek Soplica…“A przed ucztą potrzeba dom oczyścić ze śmieci;Oczyścić dom, powtarzam, oczyścić dom, dzieci!“Zaczęła się prędka, zmieszana rozmowa,W której lat kilku dzieje chciano zamknąć w słowaKrótkie i poplątane, w ciąg powieści, pytań,Wykrzykników i westchnień, i nowych powitań.”“Nie ma szkół uczących żyć z ludźmi i światem.”“Przyjechawszy z wojażu upodobał mury,Tłumacząc, ze gotyckiej są architektury;Choć Sędzia z dokumentów przekonywał o tem,że architekt był majstrem z Wilna, nie zaś gotem.” Tagi: ⭐O mnie Jestem doświadczoną kobietą, wróżką i numerologiem. Moja sprawność w interpretacji rozkładów kart tarota i uzupełnianie jej numerologią zadziwia często nawet mnie, stąd pewnie tak spore zainteresowanie moimi wróżbami. Oprócz wiedzy teoretycznej i praktycznej, wykazuję się również szczerością w moich wróżbach, dlatego masz pewność, że powiem Ci zawsze to co pokazały mi karty a nie to,co chcesz usłyszeć Zawsze stawiam na szczerość i prawdę rozkładając karty, ponieważ to zawsze popłaca. Więcej o mnie przeczytacie Państwo tutaj: o mnie W przypadku zainteresowania moimi wróżbami proszę o kontakt pod tym adresem e-mail: wrozka@ Lub za pomocą formularza kontaktowego na stronie zamów wróżbę. Pozdrawiam serdecznie. książki z kategorii Beletrystyka wszystkie klasyka powieść historyczna Literatura popularnonaukowa wszystkie językoznawstwo, nauka o literaturze Tagi Najpopularniejsze: Najpopularniejsze: pan tadeusz #uczucia #uczucia... #uczucia #lgbt... #uczucia... #uczucia... #uczucia #słowa... #uczucia #ukryć #uczucia# #uczucia#dotyk#is... #uczucie #udawanie #udawanie... #układ #układ okresowy... #umieranie... #umysł #upadli #lauren... #upiórwruderze #uproszczenia #uprzejmość #upór #nadzieja... #uraza #żal #urlopzdziecmi... #urocze... #uroda... #uroda... #urząd #ustarzezbiarki... #uważność #uważność #m... Autorzy Najpopularniejsi: Najpopularniejsi: Adam Mickiewicz Jerzy Bralczyk Sortuj: Bo serce nie jest sługa, nie zna, co to pany, I nie da się przemocą okuwać w kajdany. Dodał/a: TheAmmannka Szukałeś wzroku mego, teraz go unikasz, Szukałeś rozmów ze mną, dziś uszy zamykasz, Jakby w słowach, we wzroku mym była trucizna! Dobrze mi tak, wiedziałam, kto jesteś! Mężczyzna! Dodał/a: fimmtudagur Jak łatwo może człowiek popsuć szczęście drugim W jednej chwili, a życiem nie naprawi długim! Dodał/a: TheAmmannka Mężczyźni, póki młodzi, chociaż w myślach zmienni, W uczuciach są od dziadów stalsi, bo sumienni. Długo serce młodzieńca proste i dziewicze Chowa wdzięczność za pierwsze miłości słodycze! Dodał/a: TheAmmannka Nigdy we dwóch nie strzelać do jednej źwierzyny. Dodał/a: TheAmmannka Na obelgę śmiertelną dla uszu szlachcica, I której żaden nigdy nie słyszał Soplica, Zadrżał Tadeusz, twarz mu pobladła jak trupia, Tupnąwszy nogą, usta przyciąwszy, rzekł: "Głupia! Dodał/a: konto usunięte Nie będę - rzekł Hrabia - szczęścia Pani kłócił." I oczy pełne smutku i wzgardy odwrócił. Dodał/a: Belisa11 Tadeusz z Telimeną, całkiem zapomniani, Pamiętali o sobie. - Rada była pani, Że jej dowcip tak bardzo Tadeusza bawił; Młodzieniec jej nawzajem komplementy prawił. Telimena mówiła coraz wolniéj, ciszéj, I Tadeusz udawał, że jej nie dosłyszy W tłumie rozmów: więc szepcąc, tak zbliżył się do niéj, Że uczuł twarzą lubą gorącość jej skroni; Wstrzymując oddech, usty chwytał jej westchnienie I okiem łowił wszystkie jej wzroku promienie. Wtem pomiędzy ich usta mignęła znienacka Naprzód mucha, a za nią tuż Wojskiego placka. Dodał/a: GreenGirl23 Na obelgę śmiertelną dla uszu szlachcica, I której żaden nigdy nie słyszał Soplica, Zadrżał Tadeusz, twarz mu pobladła jak trupia, Tupnąwszy nogą, usta przyciąwszy, rzekł: "Głupia! Dodał/a: konto usunięte Niezapomniane, definitywnie najlepsze, co z ust jego wyszło, powiedzenie Anatola Mühlsteina: "Jak ktoś coś mówi na PANA TADEUSZA - to w mordę". Dodał/a: Michał_K-ski Poprzednie 1 2 Następne Popularne artykuły